aaa4
Analfabeta
Dołączył: 04 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:18, 19 Paź 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
Jego zmaltretowane szczeki nie byly w stanie nawet nadgryzc zimnej czekolady. Nie szkodzi, pomyslal. Obolaly od wymiotow zoladek i tak nie przyjalby zadnego pozywienia. Ben pil tylko wode - popekanymi, zakrwawionymi wargami. W calym ciele czul pulsujacy bol, obrazy przed oczami na przemian rozmazywaly sie i wyostrzaly. Kiedy byl mlodszy i bardziej filozoficznie nastawiony, rozmyslal nad pytaniem, na ktore nigdy nie pozna odpowiedzi - ile bedzie mial lat i gdzie sie znajdzie w chwili smierci? Owa chwila okazala sie bardziej groteskowa i przerazajaca, niz sobie wyobrazal.
Ale dlaczego kazano mu sie ubrac?
Minelo dziesiec minut, potem nastepne dziesiec. Zbyt odwodniony, zeby sie spocic, na przemian tracil i odzyskiwal swiadomosc. Gdyby nie wiezy, spadlby z krzesla.
Otrzezwial, slyszac nagle otwarcie i zamkniecie drzwi. Przetrwal bol przekraczajacy ludzkie wyobrazenie, byl nawet w pewien sposob przygotowany na smierc, ale to, co zobaczyl, scisnelo mu piers z przerazenia. Czlowiek, o ktorym wiedzial tylko tyle, ze ma na imie Vincent, przygotowywal sie do spelnienia funkcji kata.
Wygladal jak lesny duch - stojac na rozstawionych nogach, z wyprostowana glowa, wysoki i silny, sprawial wrazenie rzezby w parku. Twarz mial pomalowana kamuflazowa farba, idealnie dobrana do koszuli i spodni, dlugie blond wlosy przykrywala komandoska czapka. Ale to nie jego stroj wzbudzil lek Bena. Mezczyzna mial na plecach kolczan z tuzinem dlugich strzal, zas w lewej rece skomplikowany luk siegajacy podlogi.
-Opowiem ci o nim - rzekl Vincent. - To jest mysliwski luk na kozly z precyzyjnym urzadzeniem celowniczym, o sile naciagu siedemdziesiat funtow, a to trzydziestojednocalowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|